Flamengo obroniło nie tak dawno mistrzowski tytułu na krajowym podwórku i to w bardzo szczęśliwych dla siebie okolicznościach, ponieważ Internacional nie zdołał wykorzystać potknięcie ekipy z Rio de Janeiro w starciu z São Paulo (1:2) i tylko zremisował z Corinthians (1:1) w ostatniej serii gier, dlatego zakończył ligę z jednym punktem straty do swojego przeciwnika.
Przedstawiciele klubu byli naturalnie zniesmaczeni postawą swoich piłkarzy we wspomnianym spotkaniu, ale mimo to postanowili im dać kilkanaście dodatkowych dni wolnego, aby mogli się właściwie zregenerować przed powrotem do rywalizacji o mistrzostwo stanu (Campeonato Carioca).
Wśród graczy wysłanych na urlop znalazł się Gabigol. Najlepszy strzelec „Szkarłatno-Czarnych” nie mógł naturalnie korzystać z pełni otrzymanego wolnego czasu ze względu na obowiązujące w kraju restrykcje związane z panującą pandemią koronawirusa.
Mimo to dotarł on do ludzi organizujących nielegalne kasyna (te normalne są zamknięte) i tuż przed powrotem do treningów zaplanowanych na poniedziałek postanowił udać się do jednego z nich.
Niestety 24-letni zawodnik miał pecha, bo specjalny oddział policji rozpracowujący grupę osób prowadzącą tą przestępczą działalność otrzymał wiarygodną informację o funkcjonowaniu nielegalnego kasyna w Vila Olímpia w południowej strefie São Paulo, dlatego postanowił natychmiast odwiedzić to miejsce w niedzielny poranek.
Służby zatrzymały około 300 osób po wtargnięciu do środka. Wśród nich znalazł się Gabigol, który początkowo starał się schować pod jednym ze stołów, a później próbował się wytłumaczyć, że pojawił się tutaj przypadkiem, aby odwiedzić znajomych i musi szybko wracać do Rio de Janeiro na wieczorny mecz z Fluminense.
Policja nie okazała się dla niego łaskawa i razem z resztą zatrzymanych przewiozła go do pobliskich komisariatów w celu złożenia wyjaśnień oraz ewentualnego zatrzymania w areszcie na dłużej.
Środkowy napastnik zdołał tego uniknąć i po wyjaśnieniu okoliczności swojej obecność w nielegalnym kasynie został wypuszczony na wolność, ale w niedalekim czasie będzie musiał pojawić się w sądzie, gdzie prokuratura może postawić mu dwa zarzuty.
Pierwszy z nich dotyczy naruszenia postanowienia rządu o zapobieganiu lub rozprzestrzenianiu się choroby zakaźnej. Z kolei drugi udziału w grach hazardowych w miejscu publicznym. Jeżeli Gabigolowi zostaną udowodnione oba te występki, to w najlepszym razie grozi mu za nie łącznie cztery lata więzienia (po dwa za jedno).