Gerrard od tego sezonu jest trenerem Rangers FC. Obecnie jego drużyna plasuje się trzecim miejscu w tabeli szkockiej ekstraklasy. 38-latek zdradził powody przyjęcia oferty od „The Gers”. – Rangersi są jak Liverpool. Miasto, uczucie, którym ludzie darzą ten klub, presja. To łączy oba kluby. Spotykałem się z tym przez 17 lat jako piłkarz i bardzo się mi to podoba. Obecnie mam nadzieję, że to będzie nowa przygoda – oznajmił były kapitan „The Reds”.
W ubiegłym sezonie Gerrard trenował drużynę Liverpoolu U-18. – Przygotowując sesje treningowe i wygłaszając swoje racje, dużo się wtedy nauczyłem. Rozmawiałem z piłkarzami twarzą w twarz, ćwiczyłem różne formacje. Zyskałem roczne doświadczenie. Nie spodziewałem się oferty z Rangers. Myślę, że przyszło to trochę za wcześnie, jednak kiedy zgłasza się taki klub jak Rangers, masz tylko jedną szansę. W związku z tym musiałem to przemyśleć. W czym jestem mocny? Czyjej pomocy potrzebuję? Sztab, który otrzymałem w Rangers, był absolutnie genialny – stwierdził.
38-latek opowiedział również o tym, jaki jest jako trener. – Ja nie zamierzam się zmieniać. Zawsze będę nosił serce na rękawie. Chcę być przede wszystkim prawdziwy oraz uczciwy. Nie jestem dobrym aktorem. Jestem sobą. Jeśli to nie przyniesie mi sukcesu w byciu trenerem, wolałbym pozostać taki, jaki jestem – skwitował.
Jego wzorem do naśladowania jest Jürgen Klopp. – Chłonę od niego wszystko niczym gąbka. Nieustannie go obserwuję i uczę się tyle, ile jestem w stanie. Oglądam go w telewizji i obserwuję to, jak radzi sobie w różnych sytuacjach. Nigdy nie mógłbym być taki jak on. Reagować tak żywiołowo. Jeśli jednak miałbym wziąć kilka rzeczy od niego, to bardzo by mi się to przydało. Gdy piszę, dzwonię lub go widzę, on zawsze ma dla mnie czas – podkreślił Gerrard.
„The Gers” już dzisiaj podejmą Livigston, które w tej chwili zajmuje siódme miejsce w tabeli Scottish Premiership. Początek spotkania o godzinie 16:00.
KAROL BRANDT