Francuz do tej pory pojawił się na boiskach Premier League tylko pięciokrotnie i za każdym razem rozpoczynał mecz na ławce rezerwowych. W oczach Arsène'a Wengera, rosły napastnik przegrywa rywalizację z Alexisem Sánchezem i Lucasem Pérezem. Piłkarz przyznał w rozmowie z "L'Equipe", że jest szczęśliwy w Londynie, jednak przede wszystkim chce grać.
- Myślę, że moja przyszłość w Arsenalu zakończy się wraz z wygaśnięciem kontraktu. Czuję się tu dobrze i chcę grać na najwyższym poziomie jak najdłużej. Wciąż czuję, że mam motywację, by to robić. Chcę jednak grać i to ode mnie będzie zależało, jakie miejsce wybiorę - powiedział były zawodnik Montpellier.
- Nie będę kłamał, były czasy, kiedy czułem się rozczarowany i nieszczęśliwy z powodu mojej sytuacji. Menedżer o tym wie. To on podejmuje decyzje. Nie byłem w biurze Arsenalu. Zobaczymy, niczego się nie obawiam, mój czas z pewnością nadejdzie. Wenger zawsze wspierał mnie w trudnych chwilach i jestem pewien, że tak pozostanie.
- Będę walczył o moje miejsce. To co dzieje się teraz będzie historią mojej kariery. Nie jestem zawodnikiem, który się poddaje i tylko wymaga od innych. Nawet jeśli nie zagram we wszystkich meczach, jestem pewien, że trener ze mnie skorzysta.