Daisuke Yokota w zimowym oknie przeniósł się z Górnika Zabrze do KAA Gent. Kwota transakcji wyniosła dwa miliony euro, co pozwoliło mocno podreperować klubowy budżet. W jego miejsce pozyskano natomiast Sōichirō Kōzukiego.
23-latek, który zapowiadał się na duży talent, nie miał zbyt wielkich szans na regularne występy w barwach Schalke. Z tego powodu otrzymał zgodę na przeprowadzkę.
Choć były obawy związane z tym ruchem, to skrzydłowy do tej pory spisuje się pod batutą Jana Urbana całkiem dobrze. W sześciu dotychczasowych starciach strzelił jednego gola i do tego zanotował też jedną asystę.
Szczególnie ważne było tarafienie Kōzukiego w derbowym starciu z Ruchem Chorzów (2-0).
Niemieckie media zastanawiają się zatem na temat przyszłości Japończyka. Pojawiły się nawet głosy, że Schalke powoli zaczyna żałować niskiej klauzuli wykupu, zawartej w kontrakcie piłkarza. Ta wynosi raptem 300 tysięcy euro.
Transfer czasowy obowiązuje do 31 grudnia 2024 roku, a zatem Górnik ma w tej sprawie jeszcze czas. Jednak nie ma złudzeń, że jeśli skrzydłowy utrzyma impet, to przedstawiciel Ekstraklasy pomimo kłopotów finansowych zrobi wszystko, by pozyskać tego zawodnika na stałe do siebie.
Kōzuki to były reprezentant Japonii do lat 19.