Przyszłość utalentowanego 20-latka jest na Etihad Stadium omawiana od dłuższego czasu. Negocjacje w kwestii przedłużenia umowy nie powiodły się i coraz więcej wskazywało, że zawodnik będzie chciał zmienić klub na zasadzie wolnego transferu. Mimo to w rozmowie z dziennikarzami Pep Guardiola wręcz nie mógł się go nachwalić.
- Wciąż mamy zawodników, którzy nie grają. Myślę tu choćby o Ericu Garcíi, który jest jednym z moich ulubionych graczy - stwierdził szkoleniowiec pytany o rotację w składzie. Środkowy obrońca, pomimo niewątpliwej sympatii ze strony trenera, wystąpił w pierwszej drużynie w zaledwie 10 meczach pierwszej drużyny.
- Chciałbym mieć 15 takich jak on, ma świetne podejście, zachowanie. Zawsze myśli o zespole. Zawsze jest pogodny, niezależnie od sytuacji. Zawsze pomaga trenerom. Gdy ktokolwiek narzeka na to, że gra za mało, zawsze myślę sobie wtedy o Ericu.
Dlaczego więc Guardiola nie wystawia swojego ulubieńca do składu? Odpowiedź jest prosta - zawodnik jest już jedną nogą w innym klubie.
- Zazwyczaj nie znajduje się nawet na ławce, ponieważ on przejdzie do FC Barcelony. Taką mam nadzieję. To trudne do zaakceptowania, ale tak już jest.
W ostatnich tygodniach temat Garcíi i Barcelony regularnie przewijał się w prasie. Nic w tym jednak dziwnego, gdyż stoper urodził się właśnie w stolicy Katalonii, a w La Masii stawiał swoje pierwsze kroki z piłką. Do Manchesteru City odszedł w 2017 roku, ale kiedy pojawiła się możliwość powrotu do ukochanego klubu, gracz szybko zaczął ją rozważać.