Pomocnik Arsenalu wydał w niedzielę obszerne oświadczenie, w którym poinformował, że kończy karierę reprezentacyjną. Wywołało to jednak sporo kontrowersji, ponieważ piłkarz nie tylko pożegnał się z kibicami, ale poruszył też dość wrażliwy temat - Özil uważa bowiem, że został zmuszony do podjęcia takiej decyzji przez rasistowskie i dyskryminacyjne zachowania wobec niego.
W komunikacie zarzucał ludziom, że gdy niemiecka kadra wygrywała, wszyscy traktowali go jako Niemca, ale gdy przydarzyła się porażka, w oczach wielu był już tylko imigrantem. Fragmenty oświadczenia piłkarza cytowaliśmy tutaj - http://transfery.info/116663,oficjalnie-zil-zakonczyl-kariere-reprezentacyjna-ostre-oswiadczenie-na-pozegnanie.
Z zawodnikiem w najmniejszym stopniu nie zgadza się legenda niemieckiej piłki, Uli Hoeneß. Zdaniem działacza Özil zrzuca odpowiedzialność na sprawy polityczne, by nikt nie zwracał uwagi na jego słabą grę.
- Koniec reprezentacyjnej kariery Özila? To dobra wiadomość dla reprezentacji, on od lat był tylko duchem. Ostatni pojedynek jeden na jeden wygrał przed mundialem w 2014 roku, teraz tylko kryje się za zdjęciem i obwinia innych. Najpierw powinien kwestionować swoją grę - powiedział prezydent Bayernu, cytowany przez „Sport Bild”.
- Zawsze gdy Bayern grał z Arsenalem, staraliśmy się grać przez Özila, ponieważ wiedzieliśmy, że on jest ich słabym punktem. Najgorsze jest to, że ma 35 milionów „fanboyów” w mediach społecznościowych, oni nie funkcjonują w realnym świecie, ale emocjonują się każdym jego prostym podaniem do kolegi. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
- Zasłonił się za tą całą historią z Erdoganem, żeby nikt go nie krytykował ze sportowego punktu widzenia. Rzeczywistość jest jednak taka, że przez lata grał jak gówno, ale teraz to Grindel i Bierhoff mają ponosić odpowiedzialność.