23-latek zupełnie nie sprawdził się na europejskich boiskach, lecz pomimo wielu niepowodzeń, w Brazylii wciąż spisuje się znakomicie. To z kolei zaowocowało powrotem do reprezentacji „Canarinhos”, a niewykluczone, że już w styczniu zawodnik otrzyma jeszcze jedną szansę do zaprezentowania swoich umiejętności na Starym Kontynencie.
Już latem po środkowego napastnika zgłosiło się Dinamo Moskwa i choć transfer nie doszedł wtedy do skutku, temat może powrócił już niedługo. W międzyczasie Flamengo, do którego Gabigol jest wypożyczony, prowadzi negocjacje z Interem Mediolan, próbując przejąć pełnie praw do zawodnika. Wstępnie Brazylijczyk miałby kosztować 18 milionów euro, lecz w przypadku włączenia się do rozmów innych klubów, cena może pójść w górę.
Mierzący 178 centymetrów wzrostu gracz na Giuseppe Meazza trafił za 29,5 miliona euro, jednak już po roku został wypożyczony do Benfiki, a następnie Santosu i wspomnianego Flamengo. Na dobrą sprawę tylko w ojczyźnie prezentuje poziom odpowiadający kwocie, którą „Nerazzurri” zapłacili za niego w 2016 roku.
Gabigol od czasu przenosin do zespołu „Szkarłatno-Czarnych” strzelił 33 gole. Jego kontrakt z Interem traci ważność w połowie 2022 roku, lecz coraz więcej wskazuje na to, że Włosi sprzedadzą go już zimą, aby pozyskać środki na angaż nowych zawodników. Podczas styczniowego okna transferowego głównym celem mediolańczyków ma być środkowy napastnik, a na krótkiej liście życzeń znajduje się m.in. Olivier Giroud.