28-letni zawodnik nie narzekał na brak zainteresowania swoją osobą przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek, ale mimo to nie wyraził gotowości do przedwczesnego zakończenia współpracy z „Królewskimi”, ponieważ głęboko wierzył w to, że w trwającym sezonie będzie odgrywał ważną rolę w szeregach aktualnego mistrza Hiszpanii.
Zinédine Zidane preferuje jednak stawianie na innych zawodników. Swojego niezadowolenia z tego faktu nie ukrywał naturalnie ofensywny pomocnik, którego krytyczne słowa w stosunku do francuskiego szkoleniowca zostały wychwycone przed prestiżowym pojedynkiem z Barceloną.
Trener Realu Madryt został poproszony o odniesienie się do słów swojego podopiecznego i w dość dyplomatyczny sposób wybrnął z całej sytuacji, a później umożliwił Isco występ w dwóch spotkaniach ligowych oraz nie wystawił go do gry w żadnym starciu w Lidze Mistrzów.
Były reprezentant Hiszpanii jest zawiedziony faktem braku minut w tych elitarnych rozgrywkach, ponieważ uważa, że zasługuje na to, aby w nich występować i jednocześnie jest już do tego stopnia zmęczony trudnymi relacjami z Zidane'em, że zwrócił się do władz „Królewskich” o udzielenie mu zgody na opuszczenie klubu w trakcie nadchodzącego zimowego okna transferowego.
Ofensywny pomocnik jest związany z Realem Madryt do końca czerwca 2022 roku, dlatego przedstawiciele klubu po dokonaniu analizy położenia piłkarza dali mu „zielone światło” na rozpoczęcie poszukiwań nowego pracodawcy.
Jednocześnie hiszpańskie media uważają, że aktualny mistrz kraju nie będzie w żadnym stopniu skłonny do sprzedaży 28-latka po promocyjnej cenie i oczekuje w tym momencie za niego propozycji opiewającej na 60-70 milionów euro.
Przy obecnie panującej sytuacji trudno przypuszczać, aby jakikolwiek zespół zdecydował się spełnić oczekiwania „Królewskich”, których gracz był łączony do niedawna z przenosinami do Evertonu. Do tych plotek zdążył ustosunkować się jednak Carlo Ancelotti, który im zaprzeczył.