Czwartek był kluczowym dniem w kwestii potencjalnego powrotu Anglika do ojczyzny. Borussia Dortmund otworzyła się na rozmowy, dlatego „Czerwone Diabły” z miejsca mają już nieco łatwiej, niż rok temu, ale tak czy tak strony muszą w pełni nawzajem się przekonać. Poczyniono ważny krok w tym kierunku, bowiem udało się ustalić warunki umowy samego piłkarza.
Teraz nadszedł czas na wejście w kolejny etap, który również wbrew pozorom jest bardzo istotny. Romano informuje, że działacze z Old Trafford musieli negocjować nie tylko z zawodnikiem, ale także jego agentem. Tutaj rozmowy poszły jednak bardzo szybko i już teraz osiągnięto porozumienie.
Negocjacje były nieco ułatwione, ponieważ już w zeszłym roku Manchesterowi United udało się przekonać piłkarza oraz jego otoczenie do przeprowadzki. Teraz konieczne było jedynie zaktualizowanie oferty. Ta część operacji zakończyła się powodzeniem, pozostaje zatem przekonać jeszcze Borussię Dortmund.
W tej kwestii klub zamierza znacząco przyspieszyć. W obozie Manchesteru United panuje generalny optymizm, choć wszyscy pamiętają sytuację z zeszłego roku, kiedy przeciągające się negocjacje doprowadziły do ostatecznego niepowodzenia.
„Die Borussen” oczekują za skrzydłowego łącznie 95 milionów euro. „Czerwone Diabły” uznały, że trudno będzie im wynegocjować lepszą kwotę, zwłaszcza, jeśli wpisane są w nią już bonusy, dlatego prace zintensyfikowano. Klub chce uniknąć przeciągnięcia rozmów, zdając sobie sprawę, że z czasem do rywalizacji mogą dołączyć inne ekipy, nie mówiąc już o sytuacji Erlinga Haalanda. Jeśli bowiem Chelsea zdołałaby jednak przekonać dortmundczyków do jego sprzedaży, mogłoby to pogrzebać szanse na odejście Sancho.
Na ten moment to Anglik jest znacznie bliżej transferu, Manchester United woli zachować jednak ostrożność, zdając sobie sprawę, że na rynku transferowym upadały już bardziej pewne transakcje. W najbliższych dniach działacze będą pracować znacznie bardziej intensywnie, chcąc dopiąć wszystko na ostatni guzik.