Wisła Kraków nie wykorzystała potknięcia rywali, dążących do utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywek na kolejny sezon. W 31. kolejce punktami podzielili się Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław, a Zagłębie Lubin zremisowało u siebie z Lechią Gdańsk.
W niedzielę „Biała Gwiazda” mogła postawić ogromny krok w stronę wyjścia ze strefy spadkowej, jednak nie potrafiła odnieść zwycięstwa nad Cracovią. Klub przy Reymonta od bezpiecznego obszaru w tabeli dzielą dwa oczka.
Na finiszu kampanii 13-krotny mistrz Polski ma do rozegrania jeszcze trzy spotkania - z Jagiellonią, Radomiakiem Radom oraz Wartą Poznań.
Niedawno Jarosław Królewski - jeden z właścicieli Wisły Kraków - ubolewał nad kiepską pracą sędziów, którzy, jego zdaniem, przyczynili się w tym sezonie do pozycji zespołu. Odmienne zdanie na ten temat ma Jerzy Brzęczek.
– Uważam, że powinniśmy mieć więcej punktów. Popełniamy zbyt wiele błędów w defensywie, ale z drugiej strony, myślę, że jak coś rodzi się w bólach, to jest to silniejsze i później ma się większą satysfakcję. Oczywiście, że zdajemy sobie sprawę, że przed nami trzy trudne spotkania, decydujące o przyszłości Wisły w Ekstraklasie – zaznaczył były selekcjoner reprezentacji Polski.
– Przed nami trzy mecze i dziewięć punktów do zdobycia. Jeśli nie wywalczymy odpowiedniej liczby punktów, a nie ma łatwych spotkań, to sami będziemy sobie winni. W Wiśle Kraków jest duża presja, ale jestem pełen podziwu dla zawodników.
– Mamy wszystko w swoich rękach, ale same remisy nam już nie wystarczą, musimy zwyciężać. Mam nadzieję, że uzbieramy liczbę punktów, która nam zagwarantuje utrzymanie – dodał.