Były reprezentant Anglii odbudował się w ubiegłych latach w West Hamie United po zanotowaniu zniżki formy w Manchesterze United. W związki z tym powrócił ze sporymi nadziejami z wypożyczenia do „Czerwonych Diabłów”, gdzie ponownie nie było mu dane zasmakować regularnej rywalizacji na najwyższym poziomie.
W efekcie ofensywny pomocnik stracił rok kariery i bezskutecznie próbował odzyskać utracony czas w Nottingham Forest, gdzie po spędzonym sezonie nie otrzymał propozycji przedłużenia wygasającej umowy.
W ten sposób Jesse Lingard wylądował latem na bezrobociu i pomimo istniejącego zainteresowania jego usługami ze strony różnych rodzimych klubów nie zdecydował się na podpisanie kontraktu z żadnych z nich.
Dlatego skorzystał w ostatecznym rozrachunku z zaproszenia trenera Stevena Gerrarda do odbycia testów pod jego okiem w Al-Ettifaq.
Te wypadły na tyle pomyślnie, że legenda Liverpoolu zapragnęła mieć w swoim zespole wychowanka Manchesteru United.
Świadczy o tym informacja przekazana przez Fabrizio Romano o przygotowaniu propozycji przedwstępnego kontraktu dla 30-letniego zawodnika, który wszedłby w życie wraz z początkiem 2024 roku.
Jordan Henderson i Georginio Wijnaldum uczestniczą aktywnie w namawianiu Anglika do zaakceptowania oferty, bo teraz wszystko zależy od niego.
W międzyczasie działacze saudyjskiego zespołu pozbędą się z kadry Robina Quaisona i Vitinho, by zredukować liczbę zagranicznych piłkarzy. Obecnie ma ich dziewięciu, a może mieć maksymalnie ośmiu w kadrze meczowej.