Mający obecnie 58 lat trener, który znajduje się na bezrobociu przez blisko rok, miał okazję pracować w Tottenhamie w latach 2004-2007. Wówczas klub z White Hart Lane sprowadził do siebie Bale'a, który wówczas był jeszcze nastolatkiem.
Dla Garetha początki w londyńskim klubie były bardzo trudne. W debiutanckim sezonie 2007/08 nie grał zbyt często w pierwszej jedenastce. Tę sytuację Jol mógł wykorzystać rok później, kiedy pracował w Hamburgu. Szkoleniowiec ujawnił w rozmowie dla "TalkSport", że była okazja zakontraktować skrzydłowego Realu Madryt za "grosze".
- Tottenham widział u siebie Bale'a jako lewego defensora, jednak nikt nie spodziewał się, że będzie najlepszy na swojej pozycji. Wówczas był bardzo kreatywnym zawodnikiem, posiadał niesamowitą szybkość, więc wszyscy spodziewali się, że prędzej będzie z niego solidny napastnik. Zresztą Harry Redknapp twierdził potem podobnie - powiedział Jol.
- Ten chłopak już wtedy miał potencjał, którego niektórzy nie potrafili dostrzec. Tottenham zaoferował mi tego zawodnika, kiedy dołączyłem do Hamburga. Musieliśmy jednak zapłacić duże pieniądze za niego, jakieś pięć czy sześć milionów euro, na co wówczas nie mogliśmy sobie pozwolić.
- Później spytałem jeszcze Levy'ego [właściciela Tottenhamu], czy istnieje opcja wypożyczenia. Otrzymałem jednak negatywną odpowiedź i można było go pozyskać tylko permanentnie - podsumował Martin.