Sytuacja w ataku „Bianconerich” bardzo skomplikowała się już w momencie dość zaskakującego odejścia Cristiano Ronaldo na sam koniec letniego okna transferowego. Klubowi w ostatniej chwili udało się pozyskać Moise Keana, lecz kolejne miesiące pokazały, że to nie wystarczy, zwłaszcza w kontekście ostatniej kontuzji Federico Chiesy, który doznał zerwania więzadeł w kolanie i nie zagra do końca sezonu.
Jak na razie turyńczycy zupełnie zablokowali możliwość odejścia Dejana Kulusevskiego oraz Álvaro Moraty, spodziewać się można jednak transferu przychodzącego. Gianluca Di Marzio przygląda się sytuacji w obozie „Starej Damy” i zauważa, że na ten moment wybór ograniczył się do czterech realnych opcji.
Najnowszą z nich jest Sardar Azmoun z Zenitu Sankt Petersburg. Irańczyk do tej pory zbierał głównie doświadczenie w lidze rosyjskiej, ale może być to dla niego dobry moment na spróbowanie swoich sił w silniejszej lidze. Jego sprowadzenie miałoby być odpowiedzią na kontuzję wspomnianego Chiesy.
Inną możliwością byłby Memphis Depay. Holender był na celowniku „Juve” już latem, wtedy wybrał jednak FC Barcelonę. Jego przygoda na Camp Nou nie przebiega jednak po myśli obu stron, dlatego już teraz rozważane jest rozstanie. Juventus zwrócił na to uwagę, lecz brak przekonania do takiego ruchu wyrażał Massimiliano Allegri. Jego zdanie zdaje się jednak uległo małej zmianie ze względu na aktualną sytuację kadrową.
Szczytowe miejsca na liście życzeń niezmiennie zajmuje Mauro Icardi, tutaj jednak rozmowy, choć konkretne, stanęły w martwym punkcie. „Stara Dama” chce najpierw wypożyczyć gracza, a to nie podoba się ani jemu samemu, ani Paris Saint-Germain.
Ostatnią opcją jest Maxi Gómez. Napastnik Valencii również od niedawna znajduje się na celowniku turyńczyków, którzy cenią sobie jego doświadczenie, ale również stosunkowo młody wiek (25 lat). W najbliższych tygodniach okaże się, na kogo postawi Juventus. Priorytetem pozostaje Dušan Vlahović, lecz tę transakcję uznano za możliwą jedynie latem.