Włoch został zwolniony po zakończeniu sezonu 2018/2019, w którym „Stara Dama” zdobyła Scudetto oraz Superpuchar Włoch, ale zarazem odpadła na etapie ćwierćfinału z Pucharu Włoch i Ligi Mistrzów. Kiedy to wszystko zsumowano, a następnie doszło do wymiany poglądów na temat przyszłości drużyny, zapadła decyzja o rozstaniu.
Schedę po 53-latku odziedziczył Maurizio Sarri, którego przed rokiem zastąpił Andrea Pirlo. Teraz wcale nie można wykluczyć tego, że historia zatoczy koło i Massimiliano Allegri wróci na ławkę trenerską ekipy ze stolicy Piemontu.
W przeszłości już dwukrotnie byliśmy świadkami podobnych zdarzeń. Giovanni Trapattoni odszedł w 1986 roku, po czym wrócił pięć lat później. Przerwa w prowadzeniu Juventusu trwała jeszcze krócej u Marcello Lippiego, bo raptem dwa i pół roku.
Pirlo jest krytykowany we Włoszech za częste zmiany w doborze składu, nie mówiąc już o doprowadzeniu do sytuacji, w której klub nie znajdował się od dawna. Wszystko wskazuje na to, że turyńczycy po raz pierwszy od 2013 roku nie obronią tytułu mistrzowskiego.
Pod wodzą Allegriego „Stara Dama” dwukrotnie była bliska końcowego triumfu w Lidze Mistrzów, ale w obu przypadkach na etapie finału musiała uznać wyższość rywala. Czy spróbuje po raz trzeci? Niebawem się dowiemy.