"Stara Dama" od miesiąca poszukuje lewego obrońcy, a pierwszym wyborem turyńczyków był Alex Sandro, który błyszczał w minionej edycji Ligi Mistrzów, podobnie jak jego kolega z przeciwległej strony defensywny - Danilo. Drugi z Brazylijczyków odszedł do Realu, natomiast 24-latek miał zostać w Porto, bowiem Włosi nie chcieli płacić oczekiwanych 25 milionów euro, a Portugalczycy nie wykazywali nawet chęci do podjęcia negocjacji.
Tymczasem sytuacja poważnie uległa zmianie, bowiem Alex Sandro zakomunikował dziś działaczom, że nie zamierza przedłużać wygasającego po sezonie kontraktu. To stawia "Smoki" w niekomfortowej sytuacji, bowiem sprzedanie zawodnika latem może być ostatnią okazją do zarobienia godziwych pieniędzy. W tym miejscu znów warto przywołać przypadek Danilo, którego sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Wówczas jednak Porto i tak zarobiło krocie.