32-latek skuszony wielkimi zarobkami na Bliskim Wschodzie odchodził ze Steauy Bukareszt jako jeden z najlepszych obrońców ligi rumuńskiej. Jego przygoda z arabską piłką nie skończyła się jednak dla niego najlepiej. Polak szybko stracił miejsce w składzie w Al Ittihad i przeniósł się do tureckiego Osmanlısporu. Tam również nie mógł liczyć na regularną grę, przez co stracił także miejsce w reprezentacji przed EURO 2016.
Mimo, że w Turcji defensor zarabia milion euro rocznie, to i tak zamierza jak najszybciej zmienić otoczenie. Jego agent przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że Polak ma ofertę powrotu do Steauy, a interesują się nim także dwa kluby z Rumunii i Portugalii. Wychowankowi Metz najbliżej do Bukaresztu, lecz musi się liczyć z poważną obniżką zarobków. "Viteziștii" są w stanie zagwarantować mu maksymalnie pół miliona euro na sezon.
Problemem może okazać się stanowisko Osmanlısporu, który nie ma zamiaru rozwiązywać kontraktu obrońcy. Wcześniej z usług Szukały zrezygnował Lech Poznań.