Kłopoty reprezentacji Ukrainy. "Moja przyjaźń z Jarmołenko jest skończona"

fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Źródło: Goal

Taras Stepanenko zabrał głos w sprawie wydarzeń, które miały miejsce w ostatnim meczu Szachtaru z Dynamem Kijów.

Obie ekipy zmierzyły się ze sobą w niedziele, a gospodarze z Doniecka wygrali spotkanie 3:0, choć tytuł mistrzowski powędruje do odwiecznych rywali. Mecz zostanie zapamiętany jednak z innego powodu, bowiem w końcówce doszło do ogromnej bijatyki z udziałem reprezentantów Ukrainy, a jednym z bohaterów był właśnie wspomniany 26-latek.

Defensywny pomocnik po trafieniu Eduardo (bramka ustalająca wynik meczu) podbiegł do sektora gości i zaczął eksponować herb swojego klubu, co rozwścieczyło nie tylko kibiców, ale także zawodników Dynama. W tym Andrija Jarmołenkę, który zaatakował swojego kolegę z reprezentacją, kopiąc go i doprowadzając do upadku. Obaj zobaczyli później czerwone kartki.

Cały incydent może znacznie pogorszyć atmosferę w kadrze, która jest grupowym rywalem Polaków na Euro 2016. Na pewno natomiast wpłynie na relacje obu reprezentantów.

- Myślę, że moja przyjaźń z nim zostanie zakończona, choć dla dobra nas wszystkich staram się o tym zapomnieć - oświadczył Stepanenko.

- Gdyby trafił w moją drugą nogę, która stała na ziemi, mógłbym doznać poważnej kontuzji rzepki - dodal.

- Bez emocji i oficjalnie mogę ogłosić, że moja relacja z tym człowiekiem została zakończona - podkreślił.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Efektowna oprawa kibiców Wisły Kraków w finale Pucharu Polski [FOTO] Bayern Monachium może zapomnieć o jego zatrudnieniu. „Nic się nie zmieniło” Jens Gustafsson wziął gracza Pogoni Szczecin na „poważne rozmowy”. „Musi lepiej reagować” Finał Pucharu Polski: Składy na Pogoń Szczecin - Wisła Kraków [OFICJALNIE] Na to czekał Xavi. FC Barcelona o krok od wyczekiwanego transferu Sensacyjny transfer Roberta Lewandowskiego?! Polak na szczycie listy życzeń 14-letni cel Manchesteru City z bezprecedensową umową. Pozostało wydanie komunikatu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy