Gole dla „The Reds” strzelili dzisiaj Fabinho, Mohamed Salah i Sadio Mané. Goście odpowiedzieli na nie tylko trafieniem Bernardo Silvy i po przegranej na Anfield tracą już do Liverpoolu dziewięć punktów.
- Rywalizacja z City jest trudna dla każdego zespołu. Nie możesz wybrać sposobu gry podobnego do nich, ponieważ oni są w nim najlepsi. Nie ma to sensu.
- Na początku na murawie było trochę dziko. Wszyscy chcieli dobrze wejść w to spotkanie, ale znajdowali się pod presją rywala. Intensywność była od pierwszej sekundy. Dało się wyczuć, jak ważny to mecz dla obu ekip. Strzeliliśmy dwa niesamowite gole. Momentami cierpieliśmy przez styl gry MC, ale do 75. minuty udawało nam się kontrolować sytuację. Potem nasze nogi były już trochę zmęczone.
- Pierwsza sytuacja z ręką? Naprawdę jeszcze jej nie widziałem, więc nie chcę się wypowiadać na ten temat. Chwilę później wyszliśmy na prowadzenie. Druga bramka… Czegoś takiego chyba jeszcze nie widziałem. Z tych trzech goli to chyba właśnie przy nim wykonaliśmy najwięcej pracy. Zasłużyliśmy na te trzy punkty. Jest wspaniale.
- Cały sezon bez porażki? Naprawdę o tym nie myślę. Zawodnicy wyjeżdżają teraz na mecze reprezentacji, a po przerwie gramy z Crystal Palace i tylko to zaprząta moją głowę.
- Nie czujemy dodatkowej presji. Przed nami jeszcze długa droga. Ludzie mówią, że Liverpool pewnie to straci, ale nie obchodzi nas to - przyznał Klopp.