Trenerem zwycięzców Asian Champions League jest dobrze znany na Starym Kontynencie Leonardo Jardim. Portugalczyk rozpoczął pracę w Arabii Saudyjskiej w czerwcu tego roku. Po pięciu miesiącach udało mu się doprowadzić swoją drużynę do czwartego w historii Al-Hilal zwycięstwa w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach na kontynencie.
Triumfatorzy ich czterdziestej edycji mogli pożegnać się z rywalizacją już po fazie grupowej. "Liderzy", jak zwykło się ich nazywać, zajęli drugie miejsce w grupie, a o ich awansie do fazy pucharowej zdecydowało tylko to, że zdobyli więcej goli od katarskiego Al-Sadd, z którym sąsiadowali w tabeli zespołów z drugich miejsc.
Zgodnie z regulaminem Azjatyckiej Ligi Mistrzów, w latach nieparzystych finały odbywają się na stadionie klubu z zachodniej, a więc arabskiej części kontynentu. Dlatego decydujący mecz rozegrano w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej.
Koreańskie Pohang Steelers nie poradziło sobie na wyjeździe, ulegając gospodarzom 0:2. Już w pierwszej minucie bramkę zdobył Nasser Aldawsari. Wynik spotkania ustalił znany z występów w FC Porto Moussa Marega.
Al-Hilal jest więc szóstym uczestnikiem Klubowych Mistrzostw Świata. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich poza Saudyjczykami wystąpią też drużyny Al-Ahly (Egipt, triumfator Afrykańskiej LM), Monterrey (Meksyk, triumfator LM CONCACAF), Chelsea (Anglia, triumfator LM), Auckland City (triumfator LM Oceanii) i Al-Jazira (Zjednoczone Emiraty Arabskie, jako gospodarz).
27 listopada dowiemy się, kto będzie reprezentował Amerykę Południową. W finale Copa Libertadores Palmeiras podejmie Flamengo.