Argentyńska gwiazda na początku miesiąca wykonała akt niesubordynacji wobec swojego pracodawcy. Nie informując nikogo, piłkarz odbył podróż do Arabii Saudyjskiej, mimo że tego samego dnia odbywał się trening jego drużyny.
35-latek tłumaczył się zobowiązaniami reklamowymi oraz niewiedzą w kwestii zaplanowanej jednostki treningowej.
Klub podjął decyzję o zawieszeniu „Atomowej Pchły” na dwa tygodnie, ale ostatecznie zmniejszył karę do tygodnia. Dzięki temu atakujący mógł zagrać z Ajaccio.
W międzyczasie odbyły się protesty, a kibice dali znać, że nie chcą dłużej oglądać Lionela Messiego w koszulce Paris Saint-Germain.
Niewiele się pod tym względem zmieniło, gdyż utytułowany zawodnik w trakcie sobotnich zawodów został wygwizdany. Każdy kontakt z piłką był dodatkowo okraszony buczeniem.
Takiego zachowania nie potrafią zrozumieć Danilo Pereira, Renato Sanches oraz Christophe Galtier, czyli odpowiednio klubowi koledzy i trener.
– Jest to trudna sytuacja. Widok kolegi z drużyny, na którego się gwiżdże, wywołuje ból. Jeśli już musisz gwizdać, powinieneś gwizdać na cały zespół – stwierdził Danilo.
– To trochę dziwne, cała ta sytuacja, dla niego, dla klubu, ale nie mnie to komentować – powiedział Renato.
– Pamiętam, że było trochę gwizdów na Leo, ale pojawiło się też dużo oklasków, a Leo był bardzo skupiony na grze i grał dla drużyny. Zanotował świetny występ – podkreślił szkoleniowiec.
– To bolało, ale gwizdy szybko zostały stłumione przez oklaski – dodał.
Wiele wskazuje na to, że latem Messi opuści Parc des Princes. Mówi się o Interze Miami, FC Barcelonie oraz Al-Hilal.
***