Właściciele „Królewskich” nie ustają w poszukiwaniach wartościowego następcy Zidane'a, który dość niespodziewanie postanowił zakończyć swoją pracę w
ekipie z Estadio Santiago Bernabéu.
Hiszpańscy dziennikarze niemal natychmiast po ogłoszeniu decyzji przez Francuza zaczęli rozpisywać się na temat szkoleniowców, którzy mają największe szanse na objęcie Realu. Początkowo ich faworytem był Mauricio Pochettino. Z upływem kolejnych godzin możliwość zatrudnienia Argentyńczyka w klubie z Madrytu wydawała się coraz mniej prawdopodobna. Na dodatek Paco Gonzáleza przyznał na antenie radia „COPE”, że przedstawiciele drużyny z LaLiga nie zamierzają podjąć negocjacji z Tottenhamem, ponieważ te nie należały by do łatwych i mogłyby trwać nawet kilka tygodni oraz nie przynieść spodziewanego skutku.
Później sensacyjną informację podał „Bild” mówiącą o tym, że „Królewscy” złożyli oficjalną propozycję Julianowi Nagelsmannowi. Niemiec po krótkiej chwili namysłu miał zdecydować się jednak na jej odrzucenie, ponieważ nie spieszy mu się do rozstania z Hoffenheim.
Teraz „La Gazzetta dello Sport” przekazuje, że kolejnym trenerem, który nie jest skory do rozpoczęcia pracy na Estadio Santiago Bernabéu jest Massimiliano Allegri. Włoski szkoleniowiec nie tak dawno otrzymywał także propozycje ze strony właścicieli PSG oraz Arsenalu, ale w każdym z tych przypadków nie wyraził zainteresowania otrzymanymi ofertami i postanowił kontynuować swoją przygodę trenerską w Juventusie.
Upływający czas nie jest sprzymierzeńcem „Królewskich”, którzy mimo olbrzymich sukcesów w ostatnich latach mają jednak duże problemy ze znalezieniem odpowiedniego następcy Zidane'a. W mediach na razie nie zostały zdementowane kandydatury Maurizio Sarriego i Michaela Laudrupa, ale na chwilę obecną obaj panowie nie są jednak priorytetowym wyborem właścicieli Realu.