Francuz w niedzielę wyznał, że podjął już decyzję w sprawie przyszłości, a świat dowie się co postanowił po 21 maja, kiedy paryżanie rozgrywają ostatnie spotkanie tego sezonu, a przed 28 maja, gdy rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Francji.
Środkowy napastnik od około dwóch lat flirtował z „Królewskimi”, a przed rokiem był nawet o krok od przeprowadzki do Hiszpanii. Wówczas jednak ostatecznie zgody na transfer nie wydał jego pracodawca.
Teraz, gdy umowa 23-latka wygasa już 30 czerwca, tylko od niego samego zależy, gdzie wyląduje. Przez ostatnie miesiące adorowały go też dwa inne kluby, próbując odwieść go od pomysłu występów w Realu Madryt. Były nimi Paris Saint-Germain oraz Liverpool.
Koniec końców, jak podaje „Marca”, zawodnik uznał, że pierwszy wybór jest najlepszy. Tym sposobem od przyszłego sezonu zobaczymy go w śnieżnobiałym trykocie „Los Blancos”.
Transfer w pewnej chwili był zagrożony, ale po spotkaniu przed kilkoma dniami wątpliwości dotyczące podziału praw do wizerunku zostały rozwiane. W efekcie piłkarz jest już dogadany z nowym pracodawcą.
José Félix Díaz przekonuje, że Kylian Mbappé podpisze kontrakt ważny do połowy 2027 roku i znajdzie się w nim ogromna klauzula, najpewniej o wartości miliarda euro. Zarobki nie osiągną liczb, które gwarantowało mu PSG, ale jak na realia panujące w Realu Madryt na pewno zapewnią mu szczyt listy płac.
Gianluca Di Marzio podał, że rocznie Francuz pobierze 25 milionów euro netto (około 50 milionów euro brutto), a za sam podpis zainkasuje 100 milionów euro brutto. Kwota robi tym większe wrażenie, gdy przypomnimy, że zawodnika reprezentuje jego matka, więc wszystko zostaje w rodzinie Mbappé.
Etatowy reprezentant „Trójkolorowych” w koszulce ekipy z Parc des Princes rozegrał łącznie 216 meczów, strzelił 168 goli i zanotował 87 asyst.