Lavezzi: Nigdy nie mógłbym dla nich zagrać

fot. Celso Pupo / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Źródło: Sky Sport Italia

Ezequiel Lavezzi wspomina czasy swojego szczytu kariery. Wyznaje, że pomimo ofert, trudno byłoby mu zagrać dla Juventusu.

Argentyńczyk spędził bardzo owocny czas w barwach Napoli. Co prawda z klubem sięgnął tylko po Puchar Włoch na koniec swojej przygody, lecz to właśnie dzięki występom dla „Partenopeich” uwagę na niego zwrócił selekcjoner „La Albiceleste”. Teraz 35-latek wspomina, że tak bardzo zżył się z Neapolem, że miał problem z wybraniem klubu przy kolejnych transferach.

- Miałem kilka okazji, żeby wrócić do Serie A, ale nie chciałem zdradzać Napoli - stwierdził Lavezzi w rozmowie ze „Sky Sport Italia”.

- Nie chciałem grać dla żadnego innego włoskiego klubu. Nigdy nie mógłbym dołączyć do Juventusu, ale dwa razy byłem blisko przenosin do Interu Mediolan. Najpierw przed transferem do Paris Saint-Germain, a później przed przeprowadzką do Chin.

Ostatecznie nie tylko wierność barwom okazała się decydująca.

- Za pierwszym razem chciałem zaczerpnąć nieco powietrza, przenieść się do nieco spokojniejszego miasta i ostatecznie postawiłem na PSG. Zaraz po przeprowadzce mój syn stwierdził, że Neapol był znacznie ładniejszy od Paryża, ale z drugiej strony w końcu mieliśmy możliwość przespacerowania się w spokoju po mieście.

Pod koniec przygody w PSG, Lavezzi otrzymał lukratywną propozycję z Chin, gdzie panowała wtedy piłkarska ekspansja. Piłkarz związał się z Hebei China Fortune, gdzie też zakończył karierę w 2019 roku.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery OFICJALNIE: Dawid Szwarga odchodzi z Rakowa Częstochowa Łukasz Piszczek łączony z czołowym polskim klubem?! Dziennikarz odpowiada Szykuje się ciekawy powrót do Lecha Poznań? „Świetnie wygląda” José Mourinho marzy o sensacyjnym powrocie 16-krotny mistrz kraju przyspiesza w sprawie transferu Marco Reusa Gwiazda nie ma zamiaru czekać. FC Barcelona przeprowadzi hitowy transfer do końca EURO 2024 albo wcale Legia Warszawa podjęła decyzję w sprawie przyszłości Artura Jędrzejczyka

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy