Zarówno „Wojskowi”, jak i „Kolejorz” w tym sezonie kilkukrotnie wpadali w dołek. W przypadku obu drużyn kulminacyjnym momentem było odpadnięcie z Pucharu Polski. Katem okazał się Raków Częstochowa. Jakby tego było mało, w Poznaniu z pewnością nikt nie przypuszczał, że po 27 seriach spotkań, Lech będzie okupował dziewiątą pozycję w tabeli. W Warszawie jest pod tym względem o wiele lepiej, lecz z drugiej strony zespół jest krytykowany za słaby styl, a sytuacji nie ułatwia Ricardo Sá Pinto, który co rusz ląduje się na świeczniku.
Przypomnijmy, że wczoraj pracę stracił Adam Nawałka, a w najbliższym czasie taki sam los może spotkać portugalskiego szkoleniowca, którego drużyna w klasyku polskiej piłki przegrała z odradzającą się Wisłą Kraków aż 0:4.
Na ten moment wydaje się, że Lech i Legię łączy jedno nazwisko. Mianowicie, Marek Papszun. 44-latek wykonuje znakomitą prace w Rakowie Częstochowa. Jego zespół jest obecnie liderem I ligi i pewnie zmierza po awans do Ekstraklasy. Jak poinformował Janekx89 (Twitter), to właśnie były trener Legionovii Legionowo jest głównym kandydatem do zastąpienia Ricardo Sá Pinto. „Dzwonili… z Warszawy. Dzwonili też z Poznania. Z Podlasia też dzwonili, ale ich nie stać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie wiem czy sprzedawać, czy też czekać na wzrost wartości. Doradźcie proszę co robić” - napisał na Twitterze właściciel Rakowa, komentując sprawę.
Wydaje się, że obecnie Marek Papszun nie chce zmieniać posady. W Rakowie ma komfort pracy. Natomiast w przypadku objęcia którejś z wymienionych drużyn jego pozycja z pewnością nie byłaby tak mocna.