47-latek był wyborem Dariusza Mioduskiego, a nie nowego dyrektora sportowego, który dopiero niespełna miesiąc temu zastąpił Radosława Kucharskiego, przez co nie miał okazji uważnie przeanalizować tej kandydatury.
– Potrzebowałem trochę czasu i też Markowi to przekazałem, że na ten moment nie chcę decydować, mam do rozważanie też kilka innych kandydatur, jest trener Vuković, który zasługuje na uwagę, więc nie mogę podjąć decyzji z dnia na dzień, bo to by była nie moja decyzja – zaznaczył w rozmowie z TVP Sport, potwierdzając, że jego poprzednik zdążył wcześniej dogadać się z Markiem Papszunem.
– Marek też był pod presją czasu i życzę mu powodzenia. Przedłużył umowę z Rakowem – dodał.
W tej chwili za wyniki stołecznej ekipy odpowiada Aleksandar Vuković, a Jacek Zieliński nie ukrywa, że jest pełen podziwu dla Serba.
– Trzeba mu podziękować i ja mam ogromny szacunek do niego za to, że w tej trudnej sytuacji starał się pomóc zespołowi, zdecydował się do zespołu wrócić, podjąć to wyzwanie. (…) Mógł siedzieć gdzieś dalej na urlopie, pobierać pensję, ale zdecydował się nam pomóc, także dziękujemy mu na ten moment – oznajmił.
Po wstępnym rozeznaniu, na liście życzeń Jacka Zielińskiego zostało trzech szkoleniowców.
– Zrobiłem sobie podsumowanie i ocenę kilku trenerów. (…) Zostało mi na koniec trzech takich kandydatów i każdy z nich mógłby te wymagania, które stawia przed nim Legia Warszawa, udźwignąć – zdradził, dodając, że są to trenerzy z Polski oraz z zagranicy.
Obecnie w Polsce trwa okno transferowe. Wszystko wskazuje na to, że Patryk Sokołowski nie jest ostatnim zimowym wzmocnieniem Legii Warszawa.
– Mamy trzy tematy, które są bardzo bliskie realizacji. Zobaczymy, ile z tych tematów uda się załatwić pozytywnie – stwierdził.
„Wojskowi” zakończyli rundę jesienną na siedemnastej pozycji w Ekstraklasie. Bronią oni tytułu mistrza kraju.
Cała rozmowa Jacka Zielińskiego z TVP Sport
***