„Sport Bild” poinformował, że przedstawiciele „Bawarczyków” przed słynną już konferencją prasową (więcej - TUTAJ) zaprosili Roberta Lewandowskiego i Jérôme'a Boatenga na tajne spotkanie w celu omówienia ich sytuacji w klubie.
Do tej pory głosu w tej sprawie nie zabierał kapitan reprezentacji Polski. Teraz zdecydował się jednak przerwać milczenie i wyjawił wątki, jakie zostały poruszone w trakcie jego rozmowy z prezydentem zespołu, Karlem-Heinem Rummenigge.
- Rzeczywiście miałem spotkanie z kierownictwem klubu. Spodziewałem się krótkiej rozmowy, a skończyło się na półtorej godziny rzeczowej i konstruktywnej dyskusji. Jestem przekonany, że dla obu stron będzie korzystna i że warto ją kontynuować - przyznał 30-letni zawodnik, który w trakcie letniego okienka transferowego starał się wymusić na władzach drużyny udzielenie mu zgody na przenosiny do innego zespołu.
- Miałem wiele ofert z różnych klubów. Kiedy poczułem jakąś dziwną politykę, postanowiłem powiedzieć głośno o propozycjach, jakie dostałem. Pokazałem, że skoro tak wielu osobom coś we mnie nie pasuje, to mogę odejść. Wiedziałem jednak, że niezależnie od wszystkiego odpowiedź będzie jasna: „Nie, nie i nie”. Kilka rzeczy związanych ze mną w Bayernie nie podobało mi się i musiałem je wyjaśnić - powiedział Lewandowski miesiąc temu na łamach „WP SportoweFakty”.
Teraz snajper ekipy z Monachium nie zdradził szczegółów rozmowy z Karlem-Heinem Rummenigge, ale potwierdził, że wszystkie nieporozumienia pomiędzy nim a władzami zespołu zostały już wyjaśnione.
- Rozmawialiśmy o tamtym sezonie, zawiedzionych nadziejach i o tym, co źle funkcjonowało. Nie chcę powiedzieć, że dostałem obietnicę wsparcia, ale Bayern ma świadomość, co mógł zrobić lepiej i my wiemy, jak inaczej mogliśmy się zachować. Wszystko zostało wyjaśnione i mam wrażenie, że większość nieporozumień wynikała tylko z braku komunikacji. Zostało to nadrobione - zakończył kapitan reprezentacji Polski.
Lewandowski w trwającym sezonie strzelił jedenaście bramek oraz zanotował trzy asysty w trzynastu rozegranych meczach.