We wtorkowy wieczór w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów rozgrywane były dwa spotkanie. W jednym Atlético Madryt podejmowało Liverpool, z kolei w drugim Borussia Dortmund rywalizowała z Paris Saint-Germain.
W obu przypadkach lepsi okazywali się gospodarze. Bohaterem całego wieczoru był niewątpliwie Erling Håland, który zdobył tego dnia dwie ważne bramki dla drużyny z Zagłębia Ruhry
. Postawę norweskiego napastnika ocenił trener Borussii Dortmund, Lucien Favre.
- Nie jest to dla mnie żadne zaskoczenie. Śledziliśmy go od wielu miesięcy, jeszcze zanim tu przyszedł. Jest niezwykle silny psychicznie i zawsze chce iść do przodu. Jeśli nie wygra, to czuje duże rozczarowanie. Choć ma zaledwie 19 lat, to wyrasta na kluczową postać. Tego wieczoru bardzo pomógł swoim kolegom — twierdzi szkoleniowiec.
Szwajcar pomimo zwycięstwa 2-1 nad rywalem z Paryża czuje niedosyt.
- Nie zaskoczyli nas jakoś drastycznie. Od początku to my dyktowaliśmy warunki i nie pozwalaliśmy im na zbyt wiele, ponieważ dobrze się broniliśmy. Mam wrażenie, że było nas stać tego dnia na coś więcej. Spokojnie można było wygrać ten mecz różnicą dwóch bramek — ocenia Favre.
Mecz rewanżowy jest zaplanowany na 11 marca.