„Sroki” notują znakomity sezon, podczas którego wdrapali się na trzecie miejsce w tabeli Premier League. Zdobycie 65 punktów daje im gwarancję, że nie spadną niżej niż na ósmą pozycję.
Dziewiąte jest Brentford, ale ono uzbierało 50 „oczek”, a do rozegrania ma cztery spotkania. Nie ma już zatem szans na przegonienie ekipy Eddie’ego Howe’a.
Na dobrą sprawę Newcastle United musi obawiać się jedynie Liverpoolu, który w tej chwili jest piąty i cały czas stwarza realne zagrożenie.
Co o tym wszystkim myśli menedżer zespołu? Wydaje się być skupiony na osiągnięciu jak najlepszych wyników, a w kwestii wzmocnień pozostaje spokojny, mówiąc, że wszystko zależy od tego, czy klub wejdzie do Ligi Mistrzów.
– Wiem, w jakim kierunku chcę poprowadzić mój zespół – oświadczył Howe.
„The Telegraph” nie ma wątpliwości, że przed NUFC rekordowe okno, co oznacza wydatek rzędu ponad 136 milionów euro. Tyle na wzmocnienia wydano ubiegłego lata, a przybyli Alexander Isak, Sven Botman oraz Nick Pope, włączając w to wykup Matta Targetta.
Mówi się, że St James’ Park w najbliższych miesiącach sprowadzeni mogą zostać Neymar, Raphinha, Manuel Ugarte, James Maddison, Jean-Clair Todibo, a nawet Piotr Zieliński.
Ekipa niedawno zaproponowała za Raphinhę 80 milionów euro i oczywiście transfer na tym poziomie byłby równoznaczny z największym zakupem.
Jeśli Saudyjczycy zaczną szaleć na całego, będzie trzeba pomyśleć o sprzedaży przynajmniej jednego czołowego gracza. Tu wybór może paść na świetnie dryblującego Francuza.
W końcówce sezonu piłkarze Howe’a zmierzą się z Arsenalem, Leeds United, Brighton & Hove Albion, Leicester City oraz Chelsea. Nie będzie łatwo, ale z pewnością jest o co grać.