Hiszpańskie media zaczynają ostatnio nakręcać przyszłość ofensywnego pomocnika Paris Saint-Germain z wizją gry w tej samej lidze, co Cristiano Ronaldo. „Mundo Deportivo” pisało ostatnio o lukratywnej ofercie ze strony Al-Hilal, luźno przebijającą tą, jaką zaakceptowała portugalska gwiazda, przechodząc do Al-Nassr.
Tym razem okazuje się ponoć, iż liczba chętnych na kartę zawodniczą świeżo upieczonego mistrza świata wzrosła do dwóch. Co więcej, Al-Ittihad gotów jest przelicytować krajowego rywala, przygotowując prowizoryczną umowę o wartości 350 milionów euro za sezon gry.
To o prawie 150 milionów więcej niż obecnie inkasuje „CR7”.
W odpowiedzi Al-Hilal nie pozostanie dłużne i zamierza tak skonstruować swoją propozycję, aby dorównywała tej z Al-Ittihad.
Teoretycznie umowa Messiego z obecnym pracodawcą wygasa wraz z końcem bieżącej kampanii, natomiast wiele wskazuje na to, iż 35-latek zdążył się już porozumieć w kwestii prolongaty na co najmniej jeden rok. Tak też spekulacje szybko zostaną stłamszone, jeśli tylko doczekamy się oficjalnego potwierdzenia. Ale co się odwlecze... W końcu Messi zmieni klub w 2024 roku, chociaż spekulowało się, że wówczas wyborem będzie Major League Soccer.
Jeśli nawet obie żywe legendy futbolu nie będą konkurować między sobą w lidze saudyjskiej, już niebawem zetkną się ze sobą w towarzyskim meczu. Na 19 stycznia zaplanowano pojedynek pomiędzy PSG a gwiazdorskim zespołem złożonym z zawodników Al-Nassr i Al-Hilal. Ta data równa się również z debiutem Ronaldo.
Ta sama „Marca” w ostatnim czasie łączy z przeprowadzką na Bliski Wschód inne znane nazwiska europejskiej piłki, chociażby Lukę Modricia, Ángela Di Maríę czy Sergio Ramosa. Na celowniku Al-Nassr ma być też między innymi Eden Hazard.