Reprezentant Niemiec jest już od pewnego czasu uważany za jeden z głównych celów transferowych „The Reds”. On sam także już wielokrotnie dawał do zrozumienia, że ucieszyłby się z ewentualnej przeprowadzki do Premier League oraz możliwości współpracy z Jürgenem Kloppem.
W mediach pojawiły się już nawet informacje sugerujące, że Liverpool powinien pospieszyć się z domknięciem całej operacji, ponieważ w obowiązującej umowie zawodnika z RB Lipsk ma znajdować się klauzula umożliwiająca mu opuszczenie klubu po przelaniu 30 lub 60 milionów euro na konto jego dotychczasowego pracodawcy. Ten zapis ma być aktywny do końca kwietnia. Po tym czasie wycena umiejętności 24-latka może poszybować znacząco w górę.
Co prawda „Bild” w swoich najnowszych opublikowanych doniesieniach nie precyzuje terminu dopięcia wszystkich formalności, ale uważa, że ekipa z Anfield chce zastosować w przypadku Timo Wernera podobny manewr, co przy sprowadzeniu z tego samego zespołu Naby'ego Keïty.
Mianowicie drużyna z Anglii chciałaby dokonać letniego transferu z udziałem reprezentanta Niemiec i od razu wypożyczyć go na kolejny sezon do Lipska i dopiero po tym okresie wszechstronny ofensywny piłkarz miałby zawitać do „The Reds” i stać się od razu jedną z kluczowych postaci w klubie prowadzonym przez Kloppa, bo przy obecnej sytuacji kadrowej mógłby mieć problemy z regularną grą w nadchodzących rozgrywkach.
Wspomniany transfer Gwinejczyka wyglądał podobnie z tą różnicą, że Liverpool zapewnił sobie prawdo do korzystanie z jego usług od lipca 2018 roku, ale całą operację domknął dwanaście miesięcy wcześniej i tym samym nie musiał go wypożyczać.
Werner strzelił 27 bramek oraz zanotował 11 asyst w 35 rozegranych meczach dla Lipska w trwającym sezonie.