Kenijczyk stracił znaczną część sezonu ze względu na kontuzję, a do gry wrócił dopiero na początku stycznia. Od tamtej pory pojawił się na boisku w każdym z 11 meczów Tottenhamu, ale tylko trzykrotnie wychodził w pierwszym składzie, jedynie w rozgrywkach FA Cup. Zawodnik będzie musiał jeszcze powalczyć o odzyskanie pełnego zaufania Mauricio Pochettino, a tymczasem jego sytuacji przyglądają się inne kluby.
„Daily Mail” informuje, że pomocnika szczególnie intensywnie obserwują działacze „The Reds”. Na Anfield latem przeniesie się Naby Keïta, którego usługi Liverpool zapewnił sobie już przed obecnym sezonem, ale z klubem najprawdopodobniej pożegna się Emre Can, którego także będzie trzeba zastąpić. W klubie pojawił się pomysł, by sprowadzić silnego defensywnego pomocnika, który mógłby się bardzo przydać w środku pola.
Jürgen Klopp i spółka od razu mieli zwrócić uwagę na Wanyamę, który w obecnej sytuacji mógłby być skory do zmiany otoczenia, w celu zyskania możliwości częstszych występów w pierwszym składzie. Na sprowadzenie byłego gracza Southampton liczy Steven Gerrard, legendarny pomocnik Liverpoolu, a obecnie trener akademii.
- Myślę, że Liverpool mógłby mieć sporo korzyści z takiego potwora w środku pola - twierdzi Anglik.
- Potrzebny jest zawodnik typu Wanyamy, zdyscyplinowany, który dałby więcej ochrony czwórce obrońców. Emre Can odejdzie, oczywiście przychodzi Keïta. Ale Keïta to typowa „ósemka”, to drybler, biegacz. Klopp lubi grać ustawieniem 4-3-3. Wanyama mógłby się wpasować do pomocy z Hendersonem i Keïtą.
Liverpool nie będzie osamotniony w swoich staraniach. Sytuację 26-latka obserwują również działacze Manchesteru United i Chelsea.