Jak poprzednio zapowiedział „The Telegraph”, wicemistrz Anglii uchodzi jak na razie za faworyta w wyścigu o podpis perspektywicznego pomocnika. „The Reds” muszą jednak stale mieć się na baczności, gdyż konkurencja nie śpi. Tuż za plecami czyha Real Madryt, a niewykluczone, że 19-latkiem poważniej zainteresują się inne firmy.
Dlatego też ekipa z Anfield dmucha na zimne i już teraz opiniuje rezerwowe opcje. Pierwszym zawodnikiem z brzegu w tym obszarze stał się Matheus Nunes.
Portugalczyk dopiero co zameldował się w Premier League po przejściu ze Sportingu. Wolves zapłacili za transfer 45 milionów euro. Dotychczas w akcji na poziomie ligowym można było go zaobserwować czterokrotnie. Raz popisał się asystą.
Kolejnym kandydatem w poczekalni jest inny zawodnik prosperujący w Portugalii. To Enzo Fernández, któremu także wróży się wielką karierę na Starym Kontynencie.
Wychowanek River Plate zasilił lizbończyków tego lata, gromadząc dotychczas 12 występów, okraszonych trzema trafieniami.
Sprowadzenie co najmniej jednego środkowego pomocnika do kadry Jürgena Kloppa stanowi konieczność. Ostatnimi czasy niemiecki szkoleniowiec borykał się z ułożeniem jakościowej jedenastki na ważne spotkania. Powodem były kontuzje, które kosztowały zespół utratę wielu punktów.
Tuż przed zamknięciem okienka Liverpool zabezpieczył się awaryjnym wypożyczeniem Arthura Melo z Juventusu, zawierając także klauzulę ewentualnego wykupu.
Co prawda, drużyna dysponuje kilkoma dobrze rokującymi młodzieżowcami - Harveyem Elliotem, Fabio Carvalho czy Curtisem Jonesem, lecz taki kaliber może okazać się niewystarczający na krajowe i zagraniczne podboje.
Liverpool po trudnym początku stara się powrócić na właściwy tor. Ostatnio udało się odnieść ważne zwycięstwo nad Ajaksem Amsterdam w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
W Premier League ekipa plasuje się na siódmym miejscu, tracąc do prowadzącego Arsenalu sześć oczek.