W aktualnym sezonie Jürgen Klopp ma prawdziwy ból głowy z powodu wybrania bramkarza, który będzie regularnie występował w pierwszym zespole Liverpoolu. Nieszczęśliwie dla niemieckiego szkoleniowca nie wynika on z nadmiaru bogactwa. Loris Karius i Simon Mignolet popełniają wiele błędów, dlatego menadżer często zmienia swojego podstawowego golkipera. Aktualnie przewagę ma Karius, ale nie jest wykluczone, że już po kilku meczach pomiędzy słupki wróci Belg.
Z powodu problemów z obsadą pozycji bramkarza, z Liverpoolem było w ostatnich miesiącach łączonych wiele nazwisk. Alisson, Jan Oblak czy Jack Butland to tylko kilka pierwszych przykładów graczy, którzy mogliby trafić na Anfield. Z tego powodu kibice z dużymi nadziejami odebrali zatrudnienie w klubie Leiterta .
Początkowo sądzono, że były bramkarz Austrii Wiedeń obejmie w Liverpoolu stanowisko szefa do spraw szkolenia bramkarzy, jednak Klopp potwierdził na konferencji prasowej, że jego rola będzie inna.
- On ma udzielać porad dla działu skautingu, nic więcej. To nie tak, że będzie podejmował jakieś decyzje, nie ma do tego uprawnień. Bronienie to jego specjalność i myślę, że posiadanie w dziale skautingu kogoś odpowiedzialnego za to ma sens.
- Jednak nie jest tak, że on przyjdzie i powie: „Znalazłem tego zawodnika, to nasz nowy numer jeden”. Mamy wielu bramkarzy w klubie, w różnych kategoriach wiekowych i to nimi ma się zająć w pierwszej kolejności.
- Za trenowanie bramkarzy pierwszego zespołu odpowiedzialny jest John Achtenberg, mamy też ludzi odpowiedzialnych za kierowanie skautingiem. Leitert ma nam dostarczyć wszelkie informacje, jakie zdoła pozyskać, ale na tym kończy się jego zadanie – powiedział Klopp.