Wyceniany na niecałe pięć miliardów euro klub wedle niedawnych doniesień miał zostać sprzedany przez Fenway Group, które zarządza jego interesami od 2010 roku. Grupa była ostatnio otwarta na zewnętrzne inwestycje, angażując w swoje działania dwa banki inwestycyjne Goldman Sachs i Morgan Stanley. Z tego powodu zaczęto spekulować o rychłej zmianie właścicielskiej giganta z miasta Beatlesów.
Zainteresowanych akcjami „The Reds” z pewnością nie brakowało. Głównymi faworytami do przejęcia interesów Liverpoolu miały być głównie spółki ze Stanów Zjednoczonych i Bliskiego Wschodu.
John Henry, a więc właściciel Fenway Group, wyjaśnił całą sprawę, nie pozostawiając na ten moment większych wątpliwości.
Amerykanin zdradził w rozmowie z „Boston Sports Journal”, przed pierwszym dniem wiosennego treningu Boston Red Sox (franczyzy Major League Baseball, której grupa z Bostonu jest również właścicielem), że Liverpool nie zostanie w najbliższym czasie oddany w inne ręce.
- Tak. Wiem, że było wiele rozmów i cytatów na temat Liverpoolu, ale trzymam się faktów: jedynie sformalizowaliśmy trwający proces. Czy będziemy w Anglii na zawsze? Nie. Czy sprzedajemy klub? Nie. Czy rozmawiamy z inwestorami o nim? Tak. Czy coś się tam wydarzy? Wierzę, że tak, ale nie będzie to sprzedaż - wyjawił 73-latek.
Cel Fenway Group ma stanowić zatem poszukiwanie nowych inwestorów, którzy nabędą mniejszy procent udziałów zespołu z Premier League. W marcu 2021 roku spółka Henry'ego sprzedała dziesięć procent akcji firmie RedBird Capital Partners, otrzymując za nie ponad 540 milionów funtów.