Doświadczony napastnik otrzymał w drugiej połowie minionego miesiąca klarowny komunikat ze strony Ronalda Koemana, że ten nie widzi dla niego miejsca w prowadzonym przez siebie zespole w nadchodzącym sezonie.
W zaistniałej sytuacji stało się więc jasne, że 33-letni zawodnik stanie się bardzo atrakcyjną opcją na rynku transferowym dla wielu mocnych europejskich drużyn.
Spośród nich najbardziej na zatrudnieniu reprezentanta Urugwaju miało zależeć Juventusowi. Klub z Turynu wycofał się jednak z walki o podpisanie kontraktu z Luisem Suárezem, ponieważ ten nie otrzyma włoskiego paszportu przed zamknięciem letniego okna transferowego i w efekcie nie zostałby uprawniony do wzięcia udziału w fazie grupowej Ligi Mistrzów ze względu na limit dotyczący zgłoszeń obcokrajowców spoza Unii Europejskiej.
Z tego też powodu ofensywny piłkarz musi otworzyć się na inne opcje, które zakładają jego przeprowadzkę między innymi do Atlético Madryt czy Paris Saint-Germain.
Nie można również wykluczyć scenariusza dotyczącego pozostania doświadczonego napastnika w Barcelonie. Na taki wariant nie zamyka się Ronald Koeman.
- Rozmawiałem z nim rano. Czekamy na to, czy odejdzie, czy nie. Respektujemy kontrakty i od pierwszego dnia mówiliśmy, że jeśli zostanie w drużynie, to będzie jednym z jej członków - powiedział szkoleniowiec „Dumy Katalonii”.
Luis Suárez przeniósł się na Camp Nou za nieco ponad 80 milionów euro z Liverpoolu przed startem sezonu 2014/2015. Od tego czasu wystąpił w 283 meczach, strzelając w nich 198 bramek (trzeci wynik w historii klubu) i zaliczając 109 asyst.
Ewentualne pozostanie 33-latka w Barcelonie przekreśliłoby zapewne szanse na pozyskanie Memphisa Depaya przez wicemistrza Hiszpanii.