Obaj Polacy nie otrzymują zbyt wielu szans na grę w niemieckim zespole i gdyby tego było mało, to trener drużyny daje im jednoznacznie do zrozumienia, że mogą sobie zimą szukać nowego klubu.
- Widać u nich brak praktyki meczowej. Ocenimy ich dalszą przydatność jednak dopiero w przerwie zimowej. Być może będziemy potrzebowali do tego czasu jednego albo drugiego z nich. Jeśli nie będą zadowoleni z czasu gry, kiedy dostaną szansę, to zawsze mogą spróbować szczęścia gdzie indziej - powiedział Jürgen Kramny, szkoleniowiec Arminii Bielefeld, który prowadzi zespół od połowy listopada po zwolnieniu Carstena Rumpa.
Michał Mak trafił do drużyny „Niebieskich” w ramach rocznego wypożyczenia z opcją pierwokupu z Lechii Gdańsk. Z kolei Tomasz Hołota przeszedł do ekipy z 2. Bundesligi na zasadzie wolnego transferu ze Śląska Wrocław i związał się z nowym pracodawcą dwuletnim kontraktem. Pierwszy z nich wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu klubu z Bielefeldu, a drugi w sześciu i zanotował w nich jedną asystę.
Arminia po rozegraniu piętnastu kolejek zajmuje odległe 15. miejsce w ligowej tabeli z dwupunktową przewagą nad strefą spadkową.