Pech nie opuszcza w ostatnich tygodniach Manchesteru City. Najpierw pojawiły się problemy, wynikające z dużej liczbyzakażeń koronawirusem, co poskutkowało między innymi wykluczeniem Sergio Agüero.
Teraz natomiast okazało się, że kontuzji doznał Kevin de Bruyne. Przy okazji ostatniego meczu ligowego z Aston Villą Belg był zmuszony opuścić plac gry już w 59. minucie ze względu na doskwierający mu ból.
Kibice wicemistrzów Anglii mieli nadzieje, że nie stało się nic poważnego i będzie on do dyspozycji trenera w kolejnych meczach. Badania wykazały jednak co innego.
We wczesne piątkowego popołudnie menedżer „Obywateli”, Pep Guardiola, poinformował na konferencji, że de Bruyne doznał kontuzji ścięgna udowego.
Czeka go aż cztery do sześciu tygodni przerwy. Oznacza to, że nie wystąpi w bardzo ważnych starciach ligowych przeciwko Liverpoolowi i Tottenhamowi, do których dojdzie w drugim tygodniu lutego.
- To dla nas ogromny cios, ale fakty są takie, że musimy iść naprzód. To bardzo niefortunne zdarzenie i trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie. Należy się do tego dostosować - przyznał Guardiola.
Belg był motorem napędowym Manchesteru City w tym sezonie. Do tej pory rozegrał 23 spotkania, a jego dorobek to trzy bramki i 15 asyst.