Olympique Lyon od dawna znany jest z tego, iż ma smykałkę do produkowania dużych talentów, ale nieraz udowodnił, że wcale nie tak łatwo jest je wyciągnąć z Groupama Stadium. Rok temu przekonał się o tym choćby Liverpool, który mimo kilku miesięcy starań nie zdołał sprowadzić Nabila Fekira. Tym razem z kwitkiem pozostawiony został inny angielski gigant - Manchester City. W tym wypadku spore znaczenie miała jednak wola samego piłkarza.
Pep Guardiola i spółka zgłosili się do „Les Gones” z chęcią sprowadzenia Houssema Aouara. Pomocnik, mimo młodego wieku, od dwóch sezonów stanowił ważne ogniwo drużyny, a poprzednia kampania była dla niego szczególnie udana, bowiem 37 ligowych występów okrasił siedmioma golami oraz ośmioma asystami. To zwróciło szczególną uwagę „Obywateli”, którzy byli gotowi wyłożyć około 50-60 milionów euro na ten transfer.
„L'Equipe” informuje jednak, że wszystko spaliło na panewce i dlatego też nie byliśmy świadkami sagi transferowej, jak choćby miało to miejsce w przypadku Fekira. Aouar podziękował za zainteresowanie, ale uznał, że ma jeszcze sporo czasu na wielką przeprowadzkę i na ten moment woli pozostać w Lyonie, nawet kosztem mniejszych zarobków. 21-latek mógł obawiać się sporej rywalizacji w środku pola Manchesteru City, gdzie mogłoby mu być trudno o regularną grę.
Później podobnie uznał Olympique, który skoncentrował się na sprzedaży starszego Fekira do Realu Betis, postanawiając zaufać swojemu kolejnemu wychowankowi.
Jak do tej pory Aouar wystąpił w niemalże wszystkich spotkaniach swojego zespołu, z wyjątkiem starcia w Lidze Mistrzów przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg. Na swoje konto wpisał już jednego gola i asystę.