„Czerwone Diabły” o utalentowanego skrzydłowego starały się przez około dwa lata. Wydawało się, że do transferu dojdzie już rok temu, ale ostatecznie Anglikom nie udało się dojść do porozumienia z Borussią Dortmund. Kiedy Niemcy obniżyli żądania finansowe, cała operacja stała się faktem.
21-latek zawitał na Old Trafford za 95 milionów euro, w tym 10 milionów w formie bonusów. Oczekiwania wobec niego są zatem niezwykle wysokie.
Tymczasem finalista EURO 2020, który podczas turnieju miał problemy z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie, zaczyna się borykać z tym samym problemem w klubie.
Typowany na nową gwiazdę Jadon Sancho rozegrał jak dotąd 13 spotkań, lecz tylko pięć od pierwszych minut. Ponadto na swoim koncie nie zapisał on ani jednego gola czy asysty.
Według Paula Parkera, byłego prawego obrońcy Manchesteru United, Anglik nie może mieć żadnych wymówek. Urodził się bowiem w Wielkiej Brytanii i to w niej szkolono go, aby docelowo grał w Premier League. Teraz wreszcie ma okazję.
Jako że przygoda 23-krotnego reprezentanta „Synów Albionu” nie układa się tak jak powinna, Ole Gunnar Solskjær wpadł na pewien pomysł, jak odmienić losy piłkarza.
W trzech ostatnich meczach Norweg postawił na formację z piątką obrońców, ale nie był do końca zadowolony z tego, co dawał w ofensywie ustawiony na prawym wahadle Aaron Wan-Bissaka. Idąc tym tropem, menedżer chce wypróbować na tej pozycji Sancho, którego już do tego przygotowuje podczas sesji treningowych.
Były gwiazda Borussii Dortmund w Niemczech grała głównie na skrzydle, ewentualnie jako rozgrywający. Gdyby zatem plan Solskjæra wszedł w życie, bylibyśmy świadkami zmiany w karierze Anglika o 180 stopni.
***
Jadon Sancho wprawia w zmartwienie Hansa-Joachima Watzke. „Serce mi się kraja, gdy go oglądam”