Konkretne informacje o możliwych przenosinach Cavaniego do Barcelony pojawiły się już kilka tygodni temu. Najpierw „The Times” podał, że urugwajski napastnik jest zdecydowany na przeprowadzkę do Katalonii na zasadzie wolnego transferu po zakończeniu sezonu (jego umowa z MU jest ważna do 30 czerwca 2022 roku). Już po tym media z Hiszpanii nie wykluczały transferu 34-latka w zimowym oknie. Sam Cavani miał dogadać się z Barceloną.
Urugwajczyk nie zmieni jednak otoczenia w styczniu, a przynajmniej na to wskazują słowa Rangnicka.
- W ostatnich tygodniach odbyliśmy kilka rozmów. Prawdopodobnie jest piłkarzem, z którym rozmawiałem najczęściej. Pierwszego dnia usłyszał ode mnie, że jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Jest prawdopodobnie jedynym napastnikiem, który z powodzeniem może grać zarówno tyłem, jak i przodem do bramki. Jego profesjonalizm i etyka pracy są niesamowite. Powiedziałem mu, że desperacko chcę, by został do końca sezonu. On o tym wie. Wie, jak bardzo go cenię i szanuję.
- Wie, że na pewno nie pozwolę mu odejść. Wolałbym mieć w zespole jeszcze jednego takiego Ediego. Dla mnie jest jasne, że musi zostać - przyznał Rangnick.
Szkoleniowiec został jeszcze zapytany o dwóch innych podopiecznych łączonych z transferami - Donny'ego van de Beeka oraz Anthony'ego Martiala.
- Donny ma świetną mentalność i ciężko pracuje na każdym treningu. Będą mecze, w których dostanie swoją szansę. Odbyłem z nim dłuższą rozmowę na ten temat. Wiem, że to dla niego trudne, ponieważ chce występować w reprezentacji Holandii. Nadal uważam jednak, że powinniśmy zatrzymać go do końca sezonu.
- Anthony postawił sprawę jasno, że chce odejść. Rozumiem, że jego zamiarem jest regularne pojawianie się na murawie, ale powtórzę to, co już mówiłem - ważne jest to, jakie kluby są nim zainteresowane i co dokładnie proponują - powiedział menedżer MU.