Wielokrotny reprezentant Hiszpanii trzyma wciąż w niepewności władze „Czerwonych Byków”. Te zaczynają powoli tracić do niego cierpliwość i domagać się z jego strony podjęcia ostatecznej decyzji odnośnie przedłużenia lub nie wygasającego kontraktu w czerwcu 2024 roku.
Do tej pory najmocniejsze zainteresowanie wykorzystaniem sytuacji panującej wokół ofensywnego pomocnika przejawiały FC Barcelona oraz Real Madryt. Wkrótce może im jednak wyrosnąć poważny konkurent w postaci Manchesteru United, o czym poinformował Christian Falk.
Uważa on, że „Czerwone Diabły” mogą wejść na poważnie do walki o sprowadzenie Daniego Olmo, mimo że ten najprzychylniejszym okiem spogląda w kierunku „Dumy Katalonii”. Ta jednak przez problemy natury administracyjno-finansowej ma na razie najmniejsze szanse na to, by go pozyskać.
Ponadto kłopotów ekipie z Old Trafford nie przysporzyłoby nawet ewentualne podpisanie nowej umowy z RB Lipsk przez blisko 25-letniego zawodnika. A wszystko przez to, że chce on zawrzeć w niej dwie klauzule odstępnego. Jedną w wysokości 70-75 milionów euro i drugą opiewającą na około 60 milionów euro dla drużyn z Hiszpanii.
Klub z Bundesligi był zeszłego lata skłonny przystać na takie warunki. Strony nie doszły jednak do porozumienia odnośnie innych kwestii i teraz umieszczenie takich sum w odnowionym kontrakcie nie dałoby żadnych gwarancji na zatrzymanie piłkarza. Dlatego nie chce ich zawrzeć z terminem obowiązywania już od nadchodzącego okna transferowego.
Przeciąganie liny pomiędzy zawodnikiem a zespołem trwa i jeżeli w najbliższych dniach nie przybliżą się do szczęśliwego zamknięcia rozmów, to Olmo trafi na na sprzedaż. Wówczas powinien być do wzięcia za niższą kwotę od tych podanych wyżej.