W ostatnich dniach „Czerwone Diabły” potwierdziły przedłużenie współpracy z Davidem de Gea oraz Victorem Lindelöfem, lecz okazuje się, że na tym nie koniec. „London Evening Standard” donosi bowiem, że następni w kolejce są Mason Greenwood, Jesse Lingard i… Paul Pogba.
To o tyle zaskakujące, że jeszcze kilka tygodni Francuz nastawiony był na przeprowadzkę do Realu Madryt, lecz koniec końców transfer nie doszedł na skutku, co chce wykorzystać teraz zarząd Manchesteru United. Przekonanie mistrza świata z 2018 roku do pozostania na Old Trafford z pewnością nie będzie jednak łatwe.
Anglicy pomimo tego liczą, że uda się im nakłonić 26-latka do podpisania nowego kontraktu. To o tyle ważne, że jego obecne porozumienie wygasa 30 czerwca 2021 roku, zatem za rok wejdzie on w ostatni rok swojej umowy. Atutem jego pracodawcy jest fakt, że już teraz posiada on opcję przedłużenia współpracy z zawodnikiem o kolejne 12 miesięcy, co w teorii może zapewnić im nieco więcej czasu na negocjacje. Z drugiej strony mało prawdopodobne jest, aby „Czerwone Diabły” pozwoliły sobie na zwlekanie z podpisaniem dokumentacji do ostatniej chwili. Mając to na uwadze, przed Manchesterem United pracowite miesiące.
Dodajmy, że w takiej samej sytuacji kontraktowej jest Jesse Lingard, zaś Mason Greenwood swój pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał niecały rok temu. Pomimo tego Anglicy chcą zwiększyć jego gażę, aby położyć kres spekulacjom na temat jego odejścia.