Szwajcar podczas poprzedniego sezonu mógł liczyć na grę w wyjściowym składzie ekipy z Signal Iduna Park, ale kiedy w rozmowie z władzami zasugerował ewentualną przeprowadzkę, jego sytuacja uległa diametralnej zmianie.
Sztab szkoleniowy nie do końca wiedział, czy może na niego stawiać, a zawodnik poczuł się urażony.
Koniec końców wylądował w Anglii, ale nie ukrywa, że ma żal do sterników Borussii Dortmund.
– Forma już się nie liczyła. Siedziałem na trybunach bez względu na to, jak dobrze trenowałem – wyznał zaraz po transferze.
Teraz ponownie opowiedział o ostatnich chwilach w Niemczech.
– W dalszym ciągu dawałem z siebie wszystko na treningach. Myślę, że jakość na końcu triumfuje – stwierdził.
– Nigdy nie powiedziałem, że chcę za wszelką cenę odejść. Powiedziałam, że chciałabym zrobić kolejny krok, jeśli to możliwe. To często było źle interpretowane – zauważył.
– Jeszcze cztery dni przed deadline’em byłem w Dortmundzie i oglądałem w telewizji mecze Bundesligi i Premier League. Następnie nawiązałem kontakt z Manchesterem City. Od tego momentu wszystko działo się dość szybko – wyznał.
Manuel Akanji, który kosztował 17,5 miliona euro, jak dotąd wziął udział w trzech spotkaniach, w każdym z nich rozgrywając po 90 minut.
Po przeprowadzce na Etihad Stadium zastał Erlinga Brauta Haalanda, byłego kolegę z BVB. Jego obecność z pewnością pomaga w procesie aklimatyzacji.