Jednokrotny reprezentant Hiszpanii był w ostatnich tygodniach bardzo mocno łączony z przeprowadzką do Manchesteru City. Sam zainteresowany osiągnął stosunkowo szybko zasadnicze porozumienie z aktualnym mistrzem Anglii i zapatrywał się w bardzo pozytywny sposób na nawiązanie współpracy z menedżerem Pepem Guardiolą.
Władze „Mew” nie przyjęły z zadowoleniem faktu nadchodzącego rozstania z jednym z czołowych piłkarzy po zaledwie jednym sezonie. Dlatego też wycenili prezentowane przez niego umiejętności na przynajmniej 50 milionów funtów (60 milionów euro).
„The Citizens” nie pałali chęcią do sprostania oczekiwaniom Brighton i złożyli najpierw ofertę w wysokości 30 milionów funtów (35,7 miliona euro) i potem wykazali gotowość do podniesienia propozycji do poziomu 40 milionów funtów (47,6 miliona euro).
Ligowy rywal ekipy z Etihad Stadium dał w toku prowadzonych negocjacji wyraźnie do zrozumienia, że i tę propozycję odrzucić, bo nie zgodzi się na sprzedaż lewego obrońcy za niższą niż przytoczona kwota. W efekcie rozmowy pomiędzy zespołami zostały przerwane, co w ekspresowym tempie postanowiła wykorzystać Chelsea.
„The Blues” nie napotkali większych problemów z ustaleniem warunków indywidualnej umowy dla Marca Cucurelli i co najważniejsze nie mają w planach toczenia długich negocjacji z „Mewami”, o czym poinformował Fabrizio Romano.
Wskazuje on na to, że Chelsea złożyła we wtorkowy wieczór ofertę za Hiszpana o łącznej wartości przekraczającej 50 milionów funtów i liczy teraz na pozytywny odzew ze strony Brighton, co pozwoli zamknąć szybko sprawę transferu prawdopodobnego następcy Marcosa Alonso.
Wychowanek Barcelony trafił na AMEX Stadium przed rokiem z Getafe za 18 milionów euro i po bardzo dobrym sezonie w swoim wykonaniu zgarnął nagrodę dla najlepszego zawodnika klubu w głosowaniu kibiców oraz członków zespołu.
24-letni piłkarz zakończył rozgrywki z trafieniem i dwoma asystami w 38 występach.