Massimiliano Allegri: Jesteśmy teraz drużyną ze środka tabeli

fot. Alberto Gandolfo / Sipa / PressFocu
Kamil Freliga
Źródło: DAZN

Trener Massimiliano Allegri drugi raz w ciągu trzech dni musiał tłumaczyć się przed kamerami DAZN z ligowej porażki Juventusu. Tym razem „Stara Dama” uległa Hellasowi Verona (1:2).

Już przed spotkaniem szkoleniowiec zespołu z Turynu spodziewał się bardzo trudnej przeprawy, o czym mówił na konferencji prasowej. Ciężkiego meczu spodziewał się też prezydent Hellasu, który przestrzegał zatrudnianych przez siebie zawodników przed rozdrażnionym po porażce z Sassuolo Juventusem. Ten jednak nie okazał się tak groźny i zaledwie po czternastu minutach przegrywał już 0:2.

Oba trafienia zanotował będący w wyśmienitej formie Giovanni Simeone. Argentyńczyk strzelił cztery gole w sześć dni wcześniej i poprowadził „Gialloblu” do zwycięstwa z Lazio, a teraz pogrążył też „Bianconerich”. Szczególnej urody była bramka numer dwa, przy której Wojciech Szczęsny mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę lecącą w okienko strzeżonej przez niego bramki. W końcówce rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Weston McKennie.

Hellas dzięki zwycięstwu zrównał się z Juventusem punktami i wyprzedził sobotniego rywala, obecnie dopiero ósmego w Serie A. Allegri wie, co to oznacza.

– Jesteśmy teraz drużyną ze środka tabeli. Po meczu rozmawialiśmy w szatni, doszło do konfrontacji, ale słowa są bezużyteczne. Mamy tylko piętnaście punktów, sytuacja jest bardzo zła. Musimy zaakceptować tę nową rzeczywistość i wziąć za to odpowiedzialność - zaczął trener.

– Użalanie się nad sobą nic nie da, lepiej pomyśleć o tym, co powinniśmy zrobić, żeby poprawić i uspokoić naszą sytuację. Dziś pierwsza połowa wyglądała tak, jakbyśmy chcieli się cofnąć i czekać, bo we wtorek mamy ważny mecz w Lidze Mistrzów – mówił szkoleniowiec, który jeszcze niedawno notował serię sześciu wygranych meczów z rzędu, w tym jedno z Chelsea, a teraz ciskał kurtką podczas drugiego z kolei przegrywanego spotkania z ligowym średniakiem. 

– Myślę, że dzisiaj już praktycznie rozstrzygnęła się kwestia mistrzostwa. Niektórzy zawodnicy są bardzo zmęczeni i to ja odpowiadam za ustalanie składu. Nie wiem, czy był to gest motywacyjny, raczej wyraz gniewu, nic nie idzie po naszej myśli. Wcześniej mieliśmy inne podejście niż teraz – kontynuował 54-latek na antenie DAZN.

Allegri ewidentnie upatruje problemów „Starej Damy” w sferze mentalnej i nastawieniu drużyny.

– Wiedzieliśmy, że Hellas będzie dobrze zorganizowany, ale musimy się dostosować do przeciwnika. Wiadomo, że umiejętności techniczne też się liczą, ale to, że jesteśmy Juventusem nie oznacza, że zawsze będziemy pokonywać zespoły z środka stawki. Kiedy gra się taką drużynę, najpierw trzeba wejść na jej poziom. A my przegrywaliśmy wiele pojedynków nawet z piłkarzami Sassuolo, które nie jest oparte na fizyczności. We wtorek mamy ważny mecz z Zenitem i musimy już podejść do niego inaczej. Nie ma wielkiej drużyny, która wygrywałaby bez szacunku do przeciwnika. Brakuje nam woli walki. Musimy się zamknąć i zacząć wygrywać - zakończył Massimiliano Allegri.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Kosta Runjaić zaskoczy powrotem do Ekstraklasy?! „Jest kandydatem” Odrzucił Legię Warszawa, teraz nie żałuje. „Mieli na mnie konkretny plan” Rúben Amorim nie rozmawiał z West Hamem United. W grę wchodzi przejęcie innego londyńskiego klubu Leszek Ojrzyński na meczu Ekstraklasy. Szykuje się niespodziewany powrót?! Dlatego Arda Güler wybrał Real Madryt. „To mnie przekonało” Posada Macieja Kędziorka zagrożona. Przed nim kluczowe rozmowy Gwiazda ŁKS-u zostanie w Ekstraklasie?! Kontrowersyjny transfer na radarze

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy