Przygoda Holendra na Stadio Olimpico jak na razie nie układa się zbyt dobrze. Latem 2017 roku defensor został najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii Feyenoordu - Roma zapłaciła za niego 14 milionów euro, a do tego zobowiązała się do zapłaty kolejnych pięciu milionów, jeśli spełnione zostaną odpowiednie warunki. Jak na razie 23-latek zmaga się jednak z kolejnymi problemami.
Pierwszą kampanię na włoskich boiskach napiętnowały kontuzje, które pozwoliły piłkarzowi na raptem jeden występ. Rozpoczęty sezon miał być dla Karsdorpa szansą na nowy start i faktycznie początkowo trener dawał mu szansę. Gracz wystąpił w dwóch spotkaniach ligowych, ale wygląda na to, że na tym jego dorobek w Rzymie może się zamknąć.
Według „La Gazzetta dello Sport” sytuacja Holendra jest na tę chwilę bardzo skomplikowana. Eusebio Di Francesco nie jest przekonany co do zawodnika, ale chodzi nie tylko o jego występy, a o same treningi. Zdaniem trenera piłkarz nie przykłada się wystarczająco do ćwiczeń i uważa on, że gracza byłoby stać na znacznie więcej, gdyby tylko chciało mu się bardziej przyłożyć do sesji treningowych.
Karsdorp oczywiście nie zgodził się ze szkoleniowcem i między panami miało dojść do sprzeczki. Teraz reprezentant „Oranje” może mieć spore problemy z regularną grą, ponieważ na ten moment Di Franscesco ani myśli go wystawiać. Co więcej, zawodnik nie otrzymał nawet powołania na dzisiejszy mecz z Bolonią, choć nie ma żadnej kontuzji.
Wspomniany dziennik twierdzi, że w najbliższych miesiącach zawodnik będzie musiał porządnie przyłożyć się do pracy, jeśli chce zyskać znaczącą pozycję. Tak czy inaczej będzie mu o to trudno i bardzo prawdopodobne jest, iż już w styczniu opuści „Giallorossich”.