Dotąd okoliczności zakażenia koronawirusem przez atakującego „The Reds” były nieznane, ale światło dzienne postanowił rzucić na nie Mido. 37-latek skrytykował nie tylko postawę największej gwiazdy reprezentacji Egiptu, ale i działaczy krajowego związku.
– Można się ze mną nie zgodzić, ale uważam, że Salah popełnił wielki błąd, uczestnicząc w weselu swojego brata. Wykazał się nieodpowiedzialnością, efektem czego było zakażenie – oświadczył były napastnik Ajaksu, Romy czy Tottenhamu Hotspur.
Wydarzenie, które opisuje były piłkarz, to ceremonia ślubna zorganizowana w Kairze. Mohamed Salah nie zachował dystansu społecznego, nie nosił maseczki, a finalnie otrzymał pozytywny wynik na obecność koronawirusa w organizmie.
– Nie powinien w tym czasie brać udziału w weselu. Uczestniczyło w nim 800 osób, a część z nich chciała był jak najbliżej Salaha. Ściskano go i całowano – kontynuował Mido.
Za to zachowanie 28-latka jak dotąd nie spotkała żadna kara, co 50-krotny reprezentant Egiptu uważa za wielki błąd.
– Druga kwestia to fakt, że ci, którzy pozwolili na takie zachowanie, w tej chwili milczą. To oznacza, że pojedynczy zawodnik znaczy dla nich więcej niż cała reprezentacja. Działacze z egipskiego związku nawet nie potępili zachowania Salaha. Wszyscy są tchórzami i boją się reakcji kibiców, którzy wielbią piłkarza Liverpoolu – stwierdził.
Salah nie zagrał w dwóch konfrontacjach z Togo, a teraz przegapi przynajmniej jedno starcie „The Reds”. W niedzielnym spotkaniu z Leicester City mistrz Anglii będzie musiał sobie radzić bez autora 10 trafień i asysty w trwających rozgrywkach.