Pomocnik od pewnego czasu wadzi katalońskiemu klubowi. Reprezentant Bośnii i Hercegowiny został sprowadzony na Camp Nou z Juventusu za 60 milionów euro. Trudno jednak powiedzieć, że była to udana inwestycja.
Pjanić rozegrał w barwach Barçy raptem 30 spotkań we wszystkich rozgrywkach, nie notując choćby trafienia lub asysty. Po rozczarowującym debiutanckim sezonie 2020/2021 został oddelegowany na wypożyczenie do Beşiktaşu.
W lidze tureckiej wychowanek FC Metz wykazuje większą inicjatywę, choć jego obecność nie pomogła „Czarnym Orłom” w wywalczeniu udziału w europejskich pucharach na przyszłą kampanię. Po rozczarowującym rozstrzygnięciu zawodnik powróci do „Dumy Katalonii”, lecz raczej nie na długo.
Trener Xavi Hernández nie zamierza wcielić 32-latka do swojego projektu, Niemniej piłkarz nie powinien narzekać na brak zainteresowania ze strony innych piłkarskich firm. Ostatnio pojawiły się doniesienia, jakoby Napoli chciało go włączyć do kadry w najbliższe lato.
FC Barcelona ponownie szuka sposobu, aby odciążyć budżet płacowy, choć w tym przypadku sprzedaż raczej nie wchodzi w grę. Zawodnik ma jeszcze dwa lata ważnej umowy, a klub nie może liczyć na pokaźną kwotę w kontekście definitywnego transferu.
Parę tygodni temu inna hiszpańska gazeta wieszczyła Pjaniciowi transfer do innej ekipy Serie A. Wydaje się z kolei, że obecnie bardziej konkretny w działaniach jest klub Aurelio De Laurentiisa.
Menedżer „Azzurrich” Luciano Spaletti uważa ponoć, że były gracz „Juve” idealnie wkomponowałby się do jego kadry jako uzupełnienie głębi składu w kontekście walki o największe cele.
W przyszłym sezonie zespół ponownie stanie w szranki z najlepszymi włoskimi ekipami w rywalizacji o mistrzostwo kraju, a także weźmie udział w elitarnej Lidze Mistrzów.