Hiszpański napastnik za młodu szkolił się przez pewien czas w Atlético. W 2007 roku przeniósł się do Getafe, a niedługo później był już zawodnikiem Realu Madryt. To właśnie w barwach „Królewskich” zadebiutował wśród seniorów. Potem 27-latek grał jeszcze w Juventusie i Chelsea, a na początku zeszłego roku wrócił do „Rojiblancos”. Początkowo tylko na zasadzie wypożyczenia, ale madrytczycy szybko potwierdzili, że wykupią go z Londynu.
- Będąc młodym chłopakiem, podawałem piłki na Atlético. Potem przyszedł czas, gdy nie do końca wszystko mi się podobało. Wiesz, szedłem ścieżką, którą musi pokonać chłopak, by stać się profesjonalistą. Agenci, sponsorzy… Czułem presję, gdy nie grałem od początku.
- Rok spędzony w Getafe był niesamowity. Potem poszedłem do Realu. Razem z moim tatą chodziliśmy jednak na Calderón i marzyłem o tym, by tam występować. Niestety musiałem grać dla innych klubów, nie dla Atlético, ale zawsze o tym marzyłem.
- Obecnie jestem szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej - przyznał Morata, który w tym sezonie zdobył 12 bramek w koszulce „Rojiblancos”.