José Mourinho nazwał Fernando Torresa jego "20 i pół" milionowym człowiekiem, po tym jak menedżer Chelsea zdecydował, że najdroższy w historii klubu zawodnik rozpocznie na ławce wczorajszy mecz przeciwko Manchesterowi United. Torres w końcu został wprowadzony w drugiej połowie po tym, jak eksperyment Mourinho polegający na grze bez nominalnego napastnika nie przyniósł efektów.
Ale hiszpański gwiazdor, który kosztował Chelsea 50 milionów funtów w styczniu 2011 roku, nie poprawił gry swojego zespołu, podkreślając przekonanie Mourinho, że zespół ze Stamford Bridge potrzebuje kolejnego napastnika.
- Strzelił gola w wygranym finale Ligi Europy. Zdobył w ten sposób dla klubu kilka milionów. Strzelił gola przeciwko Evertonowi, co pozwoliło Chelsea na występy w Lidze Mistrzów. To również oznacza kilka milionów. Co prawda to nie jest 50 milionów, ale około 20 i pół. - powiedział Mourinho.
W nawiązaniu do wczorajszego meczu Portugalczyk powiedział:
- Fernando wykonuje swoją robotę i wczoraj znowu ją wykonał. Przyznaję jednak, iż nie wykonał wystarczająco dużo, żeby zespół wygrał mecz.
Mourinho: Torres spłacił się prawie w połowie
Wartość reprezentanta Hiszpanii w ostatnim czasie znacznie zmalała w porównaniu do 50 milionów funtów, które Chelsea zapłaciła za napastnika Liverpoolowi.